Zapachy, ahh… zapachy, czy któraś
kobieta nie lubi pachnideł? Lubimy wąchać, psikać, testować i lubimy aby nasz
ulubiony zapach został przy nas na dłużej. Jednym z ulubionych zapachów kobiet
jest lawenda, której olejek
wykorzystywany jest do przeróżnych perfum. Ja należę do grupy właśnie tych
kobiet, które przepadają za zapachem lawendy zarówno jako nuty zapachowej w
perfumach jak i za zapachem wypełniającym pomieszczenie. Aby dodać wnętrzu
nieco lawendowego charakteru zapalam świece czy kadzidełka o tym zapachu ale
również robię różnego rozmiaru poduszeczki
z lawendowym środkiem.
Poduszeczki skrywam m.in. wśród
bielizny, szafie, szafce na buty, a najmniejsza z nich trafia do mojej torebki.
Do poduszeczek widocznych na
zdjęciach wykorzystałam siatkę/reklamówkę z bawełny, którą otrzymałam na jednym
ze spotkań, w którym były materiały promocyjne. Gdy tylko mi ją wręczono od
razu wiedziałam do czego ją wykorzystam. Oczywiście poduszeczki można zrobić z
każdego bawełnianego materiału, który nam zalega.
Do poduszeczek potrzeba tak jak
wspomniałam wyżej materiału (ważne
aby była bawełniana lub lniana), nasion
lawendy, tasiemki lub sznurka, maszyny do szycia lub po prostu igły z nitką, nożyczek i olejku lawendowego, który podkreśli jeszcze bardziej
zapach lawendy, ale nie jest on konieczny. Ponadto jeśli chcemy dodatkowo
ozdobić pachnące poduszeczki należy przygotować kolorowe wstążeczki, niteczki, koraliczki itp.
Aby spotęgować zapach lawendy do
wypełnionych poduszeczek dodajemy kilka kropel olejku lawendowego. Zamiast
niego można również dodać innego olejku, niektóre połączenie zapachów może być
naprawdę interesujące.
Myślę, że to świetny sposób na
dodanie charakteru naszemu wnętrzu, a przy tym jest naturalny i nie obciąży
zbytnio naszej kieszeni. Ponadto zapach lawendy ma działanie uspokajające, a
zatem dodatkowa korzyść w naszym zabieganym i nie raz stresującym życiu.
Taki woreczek wystarczy zrobić raz i
co pół roku wymieniać niebieski, pachnący wkład oraz ewentualnie dodawać kilka kropel olejku lawendowego. Zarówno olejek jak i nasiona lawendy można kupić w Biochemii Urody czy na allegro.
Czy lubicie zapach lawendy? Stosujecie podobną metodę?
Bardzo fajna sprawa:) Bardzo lubię tego typu pachnidełka:) Tylko ja zawsze kupowałam gotowe:)A gdzie można dostać nasiona lawendy?
OdpowiedzUsuńZa lawendą średnio przepadam :( ale pomysł i wykonanie piękne.
OdpowiedzUsuńOlejek i nasiona ja kupuję na stronie Biochemia urody, ale widziałam je również na allegro.
OdpowiedzUsuńZapach lawendy jest dla mnie ciut przytłaczający ale ogólnie pomysł bajeczny! Moi rodzice zawsze kupują jakieś pachnidła do domu więc może zaproponuje im właśnie Twój sposób:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) słyszałam gdzieś, że zapach lawendy odstrasza mole :D fajnie trzymać takie małe cuda w szafie :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygladają i na pewno świetnie pachną :) ja lubię kłaść takie pachnidełka w różne miejsca w domu ;)
OdpowiedzUsuńA co to, Myszunia chora? Zdrowiej szybciutko! Czuję tę lawendę z daleka:)
OdpowiedzUsuńOj chora.....
OdpowiedzUsuńUroczo to wygląda :D
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł - super woreczki :) ewa
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł chyba i ja skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam lawendę muszę kiedyś takie woreczki zrobić siateczkę już mam :)
OdpowiedzUsuńJa mam sól lawendową w saszetkach. Chciałabym w wolnej chwili coś też uszyć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawe to na pewno znalazłoby to miejsce w mojej szafie ;)
OdpowiedzUsuńCoffe♥
stylofefashion.blogspot.com
♥
ale cudeńka - ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam lawendę, w tym roku jeszcze nie zamawiałam, ale zwykle robie to przez allegro.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na rozdanie i nie tylko ;)
Mam kilka takich woreczków i jestem z nich bardzo zadowolona. Sama nigdy nie potrafiłabym nic takiego zrobić, mam dwie lewe łapki...
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar kiedyś uszyć takie woreczki i chyba czas się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńTo może być dobry pomysł na prezent mikołajkowy.
OdpowiedzUsuńAle musi pięknie pachnieć. Lawendę po prostu kocham :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak taki woreczek z lawendą uszyła mi moja ciocia. Strasznie się ucieszyłam na takie cudeńko. Położyłam go pod poduszkę i miałam rewelacyjne,spokojne sny:)
OdpowiedzUsuń