Google+ Facebook Pinterest

24 lip 2013


Witajcie:)

Po wielu blogach krąży zabawa, która pozwala lepiej się nam poznać. Do zabawy zaprosiła mnie Kasia, z blogu O kosmetykach spostrzeżenia własne, za co serdecznie jej dziękuję. Bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam w poście Kasi nominację takiej szarej myszki jak ale chwilę później zaczęłam się zastanawiać co ja takiego mogę napisać i to aż w 50-ciu punktach. Otworzyłam Worda, a palce podreptały po klawiaturze i naprawdę nie wiem kiedy punktów zrobiło DUŻO ponadto 50.

Zabawa jak wyżej wspomniałam bardzo fajna, dzięki takim krótkim, syntetycznym informacjom przedstawianym na elektronicznym papierze dowiedziałam się wielu ciekawy rzeczy o was, teraz czas abyście wy dowiedzieli się czegoś o mnie.

1.       Urodziłam się jednocześnie w dzień wagarowicza i dzień wiosny, co zawsze mi się podobałoJ ponieważ miałam wymówkę przed samą sobą gdy nachodziła mnie chęć na małe wagary.

2.       Jestem małym DUŻYM pechowcem – w dzieciństwie rodzina mawiała, że w drewnianym kościele spadnie mi na głowę cegła….

3.       Kiedyś byłam przedsiębiorcza – mając 3 latka na mszy wybierałam resztę z tacy…. potem mi przeszło :P

4.       W dzieciństwie wierzyłam, że jestem księżniczką porwaną przez cyganów. Hahaha w księżniczkę wierze do dziś tylko cyganie gdzie się po drodze mi zagubili :P

5.       Nie przeklinam (oczywiście są małe wyjątki) i nie przepadam jeżeli ktoś to robi w moim towarzystwie

6.       Kocham wszystkie zwierzęta z pominięciem niektórych robali. Kiedy tylko je widzę mam ochotę je wyściskać

7.       Byłam nałogowym palaczem przez 9 lat i dzięki mojemu mężowi rzuciłam 5 lat temu, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Obecnie zdarza mi się zapalić np. do piwa

8.       W liceum uwielbiałam pisać, czego troszkę się wstydziłam. Powstały moje dwa prywatne tomiki i jedno krótkie opowiadanie.

9.       Do czasu ukończenia studiów byłam chuda jak patyk i nie mogłam za nic w świecie przytyć. Śmiali się ze mnie znajomi, że wygram casting do filmu dokumentalnego o Majdanku. Potem zaczęły się problemy ze zdrowiem i przybrałam sporo na wadze.

10.    Mam trzy Mamy: rodzoną, Panią Anię, którą traktuję jak drugą Mamę (Mamcia) oraz mamę mojego męża (są mamy i są teściowe – mi na szczęście trafiła się fantastyczna kobieta, którą wolę nazywać Mamą)

11.   Lubię mieć wszystko poukładane, zaplanowane, zapisane.

12.   Jestem z natury bardzo nieśmiała i trudno nawiązać mi nowe znajomości. Nie jestem duszą towarzystwa i nigdy nią być nie chciałam. Wole mniejsze grono ale „pewnych/sprawdzonych” znajomych

13.   Pichcenie mnie relaksuje, w kuchni mogę przesiedzieć cały weekend robiąc innowacyjne potrawy na tradycyjnych przepisach. Najbardziej odpowiada mi kuchnia meksykańska i japońskie sushi wykonywane w domu.

14.   Mam dziwną arachnofobię - potrafię nie przespać całej nocy gdy wieczorem zobaczę pająka, a z drugiej strony fascynują mnie te stworzenia i mogę je oglądać w telewizji godzinami. Gdy na mojej drodze staje jeden z ich przedstawicieli zawsze proszę kogoś o pomoc w jego eksmisji bez uszczerbku jego zdrowia. Kiedyś nawet chciałam oswoić się z pająkami gdy przybłąkał się jeden średniej wielkości. Nadałam mu imię „Filutek”, mieszkał z nami przez około rok i pewnego dnia po prostu nie pojawił się na swoim nitkowatym domu.

15.   Nie wyobrażam sobie śniadania bez kawy. Picie kawy rano to niemal rytuał.

16.   Mam wiele marzeń ale jedno z najważniejszych jest spełnione od prawie 3 lat bo od tego czasu jestem bardzo szczęśliwą mężatką.

17.   Jestem promocyjną dziewczyną – w sklepie zawsze lecę w stronę promocji, co nie zawsze jest dobre dla mojego portfela

18.   Jestem maniakiem kosmetycznym – jeśli upatrzę i zakoduję w głowie jakiś kosmetyk to muszę go mieć jak najszybciej bez względu na cenę, a jeśli cena jest kosmiczna to sprawdzam np. na allegro czy nie ma próbki, odsypki itp. Takim sposobem kupiłam perełki Guerlain za 20 złotych, a nie za 300. No sami powiedzcie czy to nie jest oszczędność :P

19.   Ulubiony film to „Lisiczka”, która powstała na podstawie książki. Przepiękny film o lisim dziecku, które zostaje znalezione przez 7-mio letniego chłopca, który nadaje jej imię Helena. Po wizycie u weterynarza okazuje się, że lisiątko jest głuche i ślepe….. Ja przepłakałam prawie cały film i mimo, że jest to mój ulubiony film, który niesie piękne przesłanie to chyba nie jestem w stanie zobaczyć go po raz drugi.

20.   Nie potrafię przejść obojętnie obok skrzywdzonego/zabiedzonego zwierzaka. Mam kota z ulicy wyrzuconego z samochodu, a kilka ptaków dzięki interwencji nauczyły się fruwać i odleciały w swoją stronę (mam taką nadzieję). Jak byłam mała wrzucałam ryby do jeziora, które złowił mój Tatko… teraz robię to samo ale się nie przyznaję :P

21.   Mam różne dziwactwa, np. każdy nasz kwiatek ma swoje imię (Kuleczka, Maja, Szczepanek, Benek, Kłaczek), czasami prowadzę z nimi monolog. Nie przejmuję się tym w ogóle i wiem, że nie jestem osamotniona w swoim dziwactwie:)

22.   Od kilku lat zmagam się z kilkoma chorobami….

23.   W podstawówce kochałam się w Axlu Rose – liderm grupy Guns and Roses. Miałam ich wszystkie kasety i pokój zaplakatowany wizerunkiem rudzielca:P

24.   Od około 15 lat jem tylko białe mięso, a to i tak rzadko.

25.   Moja ulubiona pora roku to wiosna. Wszystko staje się kolorowe, budzi się do życia i mam wrażenie, że mój optymizm wzrasta

26.   Lubię czytać książki fantasy i kryminały. Najlepsza jaką czytałam to trylogia Nocnego Anioła.

27.   Wole seriale niż filmy bo nie kończą się tak szybko:) jednak nie lubię typowych tasiemców. Ulubione seriale to m.in.: Gotowe na wszystko, Gra o tron, Przyjaciele, Rodzina Borgio, Zakazane Imperium

28.   Lubię mocne makijaże, jednak na sobie wykonuję je sporadycznie

29.   Nie pędzę za modą jak niektóre kobiety – ubieram się w to co mi się podoba i nie koniecznie musi być to na topie

30.   Płaczę z bezsilności i ze złości ale zazwyczaj w samotności aby nikt nie widział. Wyjątek stanowi mój mąż. Płaczę również wtedy gdy ktoś na mnie krzyczy.

31.   Lubię szpilki jednak nie potrafię w nich tak pięknie chodzić jak niektóre z was:) Nie poddaje się i czasami je zakładam

32.   Uwielbiam przyrodę, mogę godzinami leżeć i wpatrywać się w ptaki, morze, w drzewa, itp. To mnie chyba uspokaja, napawa refleksją.

33.   Nad morzem mogę spędzać każde wakacje, jednak środki finansowe nie zawsze mi na to pozwalają

34.   Mam podniebienie Indianina – słodycze mogę jeść w niemal każdej ilości i nie jest mi słodko

35.   Lubię gry komputerowe. Czasami dostaję mani komputerowej i przez około 2 tygodnie potrafię w nie grać codziennie po czym przechodzi mi na pół roku/rok – różnie. Gry, które najbardziej zapadły mi w pamięć to Lineage, Thief, Tomb Raider, Heroes, Disciples.

36.   Nigdy nie mam dość kosmetyków, ba nawet mam zapas na małą wojnę :P

37.   Jeśli chcę to potrafię oszczędzać ale jeśli chodzi o kosmetyki… hmmm oszczędność? A co to takiego?

38.   Znajomi mówią na mnie Pani Gadżet, jak oglądałyście ten program to wiecie dlaczego:P

39.   Moje podniebienie zazwyczaj wybiera półwytrawne czerwone wino, chociaż ostatnio rozsmakowało się w whiskey amerykańskim zmieszanym z colą i lodem.

40.   Jestem domatorką

41.   Zaraziłam męża czytaniem książek. Pamiętam jak namawiałam go do przeczytania Wiedźmina Sapkowskiego. Teraz walczę o miejsce bo wszędzie chce robić biblioteczkę na swoje książki, a uwierzcie jest ich dużo, a miejsca mało:)

42.   Mam dwójkę przyjaciół, może mało ale przynajmniej wiem, że stoją za mną murem;)

43.   Często jestem okropną gadułą

44.   Spędzam około 200 godzin rocznie w pociągu. Podróże są długie, trochę męczące ale przesuwający się widok za oknem mile wspominam…. hipnotyzuje mnie

45.   Nienawidzę prasować

46.   Mam dziwną przypadłość kupowania rzeczy uszkodzonych, których wiem, że nikt nie kupi. Te rzeczy wołają za mną w sklepie „weź mnie ze sobą”, „nie zostawiaj mnie tu”, „nikt mnie nie chce”, „kup mnie

47.   Uwielbiam czytać w wannie

48.   Najpiękniejszy samochód od kilku lat to Toyota Yaris. Na tegoroczne urodziny nawet dostałam jedną w prezencie tylko w wersji mini:P

49.   Na studiach udzielałam korepetycji z chemii, biologii i niemieckiego

50.   Język hiszpański tak mi się spodobał, że zapisałam się do szkoły językowej gdzie spędziłam rok, jednak ze względów finansowych oraz brakiem czasu musiałam przerwać naukę

Do zabawy chciałabym zaprosić moich 5 największych marzących gaduł:
- Monikę z blogu w odcieniach fioletu
- Agnieszkę z blogu AgnesBeauty,
- Kasię z blogu Cupcake,
Pozdrawiam
Buziole :* :* :*
Joanna

22 lip 2013

Posted by Unknown Posted on 16:11 | 18 comments

Essie vs Inglot

Witajcie:) 




 O Mademoiselle firmy Essie w internecie zrobiło się bardzo głośno jakiś czas temu i od kiedy ujrzałam ten lakier postanowiłam, że kiedyś będzie mój gdy tylko jego cena z prawie 40 złotych nieco spadnie.




Miesiąc temu tak właśnie się stało i za 20 złotych zostałam przez chwilę szczęśliwą posiadaczką różowego lakieru. Dlaczego tylko przez chwilę? No właśnie….. lakier pięknie się prezentuje w tej swoje szklanej, zgrabnej buteleczce, kolor przepiękny, delikatny, mleczny brudny róż, który bardzo cieszył moje oko, bo właśnie takie lakiery uwielbiam. W środku producent umieścił dwie kuleczki aby konsystencja lakiery sprzyjała jego dobrej aplikacji. Lakier naprawdę posiada wiele zalet oprócz jednej, a mianowicie, żeby uzyskać taki sam kolor bajecznego różu jaki kryje się za szkiełkiem trzeba nanieść na pazurki około 5-6 warstw lakieru, przy czym wysychanie każdej warstwy oprócz pierwszej trwa dosyć długo. Dodatkowo od drugiej warstwy lakier na pazurkach przypomina w dotyku coś w rodzaju gumy. Trwałością przebija inne lakiery bo na pazurkach wytrzymuje spokojnie 5 – 6 dni. Jest to naprawdę dobry lakier jednak malowanie 5-6 warstw to nie dla mnie. Na dzień dzisiejszy używam jako bazy pod inne lakiery i w tym celu sprawdza się idealnie. 






Jeżeli lubicie lakiery w podobnej pastelowej kolorystyce to polecam wam do przetestowania lakier Inglota nr 166.






Lakier jest już ze mną 3 lata i jak widać na zdjęciu niedługo się pożegnam z jego pierwszym opakowaniem ale zdecydowanie przemierzę parę kilometrów MPK, aby zdobyć kolejny egzemplarz. Jak pisałam wcześniej różowe cudeńko jest ze mną około 3 lat i do tej pory konsystencja została niezmienna, co dla mnie jest ogromnym plusem, bo lakier o pojemności 16 ml trudno zużyć w ciągu roku czy dwóch. Jest to dla mnie lakier nr 1, którego używam cały rok i prawdopodobnie będzie w moich zbiorach do końca życia, o ile wcześniej go nie wycofają lub nie znajdę jego następcy, co akurat chyba będzie trudne. Nie bez powodu nazywam go lakierem zdrowych paznokci, ponieważ już jedna warstwa daje efekt zdrowej, zadbanej, równiej płytki. Naniesienie dwóch warstw daje fantastyczny półtransparenty efekt mleczno- różowych paznokci. Na pazurkach trzyma się podobnie jak Essie (5 dni), a zatem jest to jeden z lakierów, który przoduje jeśli chodzi o tę cechę. Na dzień dzisiejszy jest to jedyny lakier tej firmy jaki posiadam ale biorąc pod uwagę jego jakoś i trwałość zamierzam rozejrzeć się za innymi kolorami.




Mój wybór zdecydowanie pada na Inglota nr 166, który zakupię ponownie już niedługo, zaś po wykończeniu Essie Mademoiselle owy lakier nie znajdzie więcej miejsca w mojej szufladce z lakierami. Polecam wam przetestować Inglota, a do Essie Mademoiselle podejść nieco sceptycznie.

Pozdrawiam:)
Buziole :* :* :*
Joanna