Google+ Facebook Pinterest

27 paź 2013

Posted by Unknown Posted on 21:34 | 126 comments

Rozdanie trzecie

Witam:)
Dzisiaj przychodzę do was z trzecim rozdaniem.


W skład rozdania wchodzą:
- Maseczka do włosów suchych z olejkiem arganowym firmy Joanna,
- Krem do twarzy i ciała Venus, 
- Lakier wybielający płytkę, 
- Lakier do paznokci koralowy,
- Cień do powiek, który może stanowić również róż firmy Make -Up Studio,
- 2 indyjskie hydrolaty: miętowy oraz rumiankowy,
- Żel-krem do twarzy Avon,
- błyszczyk do ust Sensique,
-  Intensywnie ujędrniające serum pod oczy Rival de Loop,
- Krem koloryzujący dodający blasku z efektem nawilżenia firmy Nuxe,
- bransoletka wykonana w zaciszu domu:)

Regulamin rozdania:
1. Zabawa trwa od 27.10.2013 r. do 15.11.2013 r.
2. Nagrody pochodzą z moich zbiorów.
3. Nagrody trafią do jednej osoby wybranej w drodze losowania.
4. Ogłoszenie wyniku zostanie nastąpi do 5 dni po zakończeniu rozdania.
5. Nagroda wysyłana tylko na terenie Polski.
6.  Zgłaszając chęć udziału w rozdaniu przyjmujesz warunki Regulaminu i wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr.133 pozycja 883).
7. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).

Aby wziąć udział w rozdaniu należy zgłosić się w komentarzu, a dodatkowo można:
- dodać mój blog do blogrolla (1 losy),
- być publicznym obserwatorem mojego bloga (1 los)
- dodać notkę o rozdaniu i/lub baner w pasku bocznym.(1 los)
Ponadto 3 największe Marzące Gaduły jeśli tylko wyrażą chęć na to rozdanie otrzymają dodatkowy 1 punkt, a są to na chwilę obecną:
- Żaneta Serocka,
- Monika B,
- Malinowa Chatka

W przypadku chęci wzięcia udziału w rozdaniu proszę o zostawienie komentarza w formie: 

Obserwuję jako:
Baner: adres bloga
Blogroll:  Nie/ Tak (link do bloga)

 
Pozdrawiam i życzę powodzenia:)

Buziole :* :* :*
Joanna

22 paź 2013

Jeśli czytacie moje posty od jakiegoś czasu to wiecie, że sushi po prostu uwielbiam. Dania kuchni meksykańskiej oraz japońskie sushi często gości na naszym stole. 

Tak naprawdę sushi po raz pierwszy spróbowałam dopiero w tamtym roku i od pierwszego kęsa ciągle mam mało. Niestety w restauracjach jest ono dosyć drogie dlatego postanowiłam spróbować zrobić je sama w domu. Oczywiście nie byłabym sobą jakby nie dodała czegoś od siebie, czego Japończyk zapewne nie dodałby do sushi. 


Jeżeli chciałybyście zacząć samodzielnie robić sushi w domu musicie zakupić podstawowe składniki, czyli:
- ryż do sushi,
- glony nori (zielone płaty),
- bambusową matę,
- sos sojowy
oraz urozmaicić je własnymi dodatkami.

Moje przykładowe dodatki smakowe:
- chrzan wasabi,
- łosoś wędzony, pieczony,
- paluszki surimi,
- świeża papryka zielona, czerwona lub żółta,
- ogórek,
- szczypiorek,
- listki świeżej Bazyli, natki pietruszki,
- sałata,
- avokado,
- ser pleśniowy,
- śmietana,
- ocet ryżowy.

Wykonanie
1 etap – gotowanie ryżu
Ryż gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu z tym, że ja dodatkowo dolewam ¾ szklanki wody. Ryż dobrze jest ugotować na specjalnej płytce. W sklepie zapłacicie za nią około 3 złotych, a dzięki niej ryż wam się nie przypali. Po ugotowaniu i lekkim ostudzeniu ryżu wlewamy do niego odrobinę octu ryżowego, zamiast niego możemy dolać mieszaninę złożoną z wody (1/3 szklanki) połączonej z cukrem (pół łyżeczki) oraz sokiem z cytryny (kilka kropel).

Etap drugi to rozprowadzenie ryżu na zielonym glonowym płacie. Glony umieście  na macie bambusowej i delikatnie przejedzcie pędzelkiem umoczonym w wodzie zostawiając około 2 cm z jednej strony. Pamiętajcie aby ryż rozprowadzać na matowej (szorstkiej) części płatu. Do tego celu przygotujcie sobie miseczkę letniej wody. Przed każdym nałożeniem i rozprowadzeniem ryżu na glonach zmoczcie delikatnie dłonie, wtedy ryż nie będzie się tak bardzo lepił do waszych rąk, co ułatwi wam rozprowadzanie. Podczas rozprowadzania delikatnie wciskajcie ryż w glon.
Ja zazwyczaj nakładałam i rozprowadzam cały ryż. Wiem wtedy ile mniej więcej wyjdzie mi „rolek” sushi. 




Etap trzeci - dodatki
Wzdłuż jednego boku nakładam mój wymyślony sos (śmietana zmieszana z chrzanem wasabi, proporcje mniej więcej na oko). Wcześniej nakładałam sam chrzan wasabi ale okazało się ono za ostre dla niektórych i dlatego musiałam wymyślić coś łagodniejszego jednak o smaku wasabi.
Następnie układam warzywa oraz łososia tak jak mi podejdą pod rękę, tu kolejność nie jest obowiązkowa. Możemy bawić się kolorami, co bardzo ładnie się prezentuje.





Etap czwarty – zwijanie i krojenie
Tutaj ważnym elementem jest mata bambusowa, dzięki której równo i ciasno zawijam ruloniki. Zwijam od siebie i gdy zostanie mi około 2 cm „nagich” glonów smaruję je pędzelkiem umoczonym w wodzie, dzięki czumu łatwiej się sklei. Możemy od razu przystąpić do krojenia, ja jednak pozostawiam w formie ruloników, a kroje je tuż przed podaniem.
Aby nasze sushi było w miarę równe kroję cały rulonik najpierw na pół, następnie każdą z połówek na pół itd. do uzyskania  zadowalającej szerokości. Pamiętajcie o tym aby nóż przed każdym krojeniem zanurzać w letniej wodzie, co ułatwi krojenie klejącego się ryżu.



I pozostaje nam delektować się własnoręcznie zrobionym sushi:)




Smacznego:)


Buziole :*:*:*
Joanna

17 paź 2013



Witam:)
Kremy ah kremy do twarzy to produkty, których nie chomikuję po kątach. Staram się je dobierać tak aby działały cuda na mojej wiecznie krzyczącej „pomocy” skóry twarzy. Mam stałego partnera kremowego, który zawsze mi pomoże, nie zawiedzie i nawet nie każe za siebie dużo płacić. 

Poznajcie mojego kremistego partnera, z którymi jestem od lat 10 jak nie dłużej. Tak, tak długo. Partner ma ciężkie imię i po około roku może 2 latach stosowania dopiero zauważyłam, że pochodzi z rodziny Stiefel. A na imię mu Physiogel, prawda, że ładnie?


Kto nas zapoznał?
Kiedyś byłam częstym gościem dermatologa (ale to już inna historia) i to właśnie on stwierdził, że będzie nam ze sobą dobrze. I jest:)


Jaki on jest?
Niezwykle delikatny, momentalnie się wchłania, bardzo dobrze nawilża, nie podrażnia, nie uczula i nie zapycha.  Zaraz po aplikacji czuję ukojenie i nawilżenie skóry. Konsystencja luźna przypomina mi troszkę żelową śmietanę. Skóra po aplikacji staje się miękka i gładka w dotyku. W trakcie mocnych uczuleń skórnych to on sprawił, że szybciej znikały. On teraz sprawia, że rzadko się już pojawiają. 


Pokaż Kotku co masz w środku
Produkt nie zawiera konserwantów, barwników i substancji zapachowych.
W składzie znajdziemy jedynie 11 składników:
- Aqua - woda;
- Caprylic Triglyceride – emolient  zapobiegający odparowywaniu wody;
- Glycerin (gliceryna) - nawilża, zmiękcza, wygładza;
- Pentylene Glycol ( glikol pentylenowy) - nawilża;
- Cocos Nucifera oil (olej kokosowy) - zapobiega odparowywaniu wody, kondycjonuje i zmiękcza skórę;
- Hydrogenated Lecithin  (uwodorniona lecytyna) – emulgator wygładzający skórę
- Butyrospermum Parkii  (masło Thea) - nadaje konsystencję, nawilża,
natłuszcza, w swoim składzie posiada m. in. alantoinę i wit. E;
- Hydroxyethylcellulose - zagęstnik;
- Xanthan Gum (guma ksantanowa) - zagęstnik;
- Carbomer ( karbomer) - zagęstnik, stabilizator;
- Ceramide 3 - jeden ze składników płaszcza lipidowego naskórka, pełni ważną rolę w jego budowie , a także zmiękcza i kondycjonuje skórę.

Z kim mogę się nim podzielić?
Przede wszystkim z osobami o wrażliwej, alergicznej  i suchej skórze. Moja należy właśnie do wszystkich trzech kategorii. Myślę, że również osoby o atopowym zapaleniu skóry mogą spokojnie spojrzeć w jego kierunku.


Gdzie można go spotkać?
Przede wszystkim przebywa w aptece ale spotkać go możecie również w sieci.

Ile każe za siebie płacić?
Będzie z wami dzień i noc przez  6 miesięcy za 40 złotych.  Pojemność ma jednak większą niż standardowy krem do twarzy, a mianowicie 75 ml.

Jak z nim rozmawiać?
Raz dziennie o dowolnej porze dnia. Oczywiście w chwilach kryzysu można rozmawiać dwa razy dziennie. My od lat rozmawiamy rano tuż przed makijażem. Produkt zaaplikowany na skórze zostawia delikatny film, który szybko znika. 




Czego mój ma przyjaciel nie robi?
A no borykam się jeszcze z innym problemem na który Pshisiogel nie ma niestety wpływu, a mianowicie naczynka. Całą twarz mam obsypaną w naczynkach i wygląda to niezbyt estetycznie. Stosowałam kilka kremów aby to wszystko jakoś złagodzić ale żaden nie okazał się nawet strzałem w 5. 



Czy warto być mu wiernym?
WartoJ Moja cera zawsze była uciążliwa, wrażliwa, sucha, alergiczna. Skóra oczywiście nadal taka jest ale dużo mniejszym stopniu no i teraz nie schodzi mi już płatami. Jest to również bardzo dobry krem pod makijaż. Rankami jestem mu wierna od lat ale wieczorami lubię się wymknąć do innego bardziej treściwego szczególnie w taką jak teraz pogodę. Wyszukiwanie nie zawsze jednak się opłaca bo bywało i tak, że skruszona wracałam rano do kremowego partnera z ogromną wysypką na twarzy. Partner o przepięknym imieniu Phisiogel bez wymówek i żalu ratował, ratował…. Ale wymykanie miało również swoje zalety, gdyż dzięki nim poznałam kilka bardzo dobrych produktów, które głównie nadają się noc. I tak oto poznaliście we wcześniejszym poście takiego wieczornego wymykacza z Nuxe.

Polecam, Polecam, POLECAM!!!!!


PODSUMOWANIE
ZALETY:
- bardzo dobre nawilżenie.
- łagodzi,
- nie zatyka,
- nie uczula,
- nie podrażnia,
- krótki skład pozbawiony konserwantów, barwników i substancji zapachowych,
-wydajny.

WADY:
- moje marzenie odnośnie tego produktu to tylko takie aby dodatkowo zmienić mu opakowanie z poręczną pompeczką najlepiej w szkle bo takie lubię najbardziej :P
OCENA:         
OPAKOWANIE: 5/6
KONSYSTENCJA: 6/6
NAWILŻENIE: 6/6
PRZEZNACZONE DZIAŁANIE: 6/6
WYDAJNOŚĆ: 6/6
CENA: 5/6

OGÓLNA OCENA: 5,7/6


Macie takich partnerów/przyjaciół u siebie w domu?

Buziole :*:*:*
Joanna

15 paź 2013

Witam:)
Każdy krem to przeżycie niemal odrębnej przygody, jedne są piękne ze względu na zapach, inne za względu na dobroczynne właściwości jakie ofiarowują naszej skórze. Od lat mam swojego kremowego bezzapachowego faworyta, dlatego poszukuję kremu o właściwościach zbliżonych właśnie do niego, który jednak będzie umilał mi tę pielęgnację sowim przyjemnym zapachem. Na mojej drodze „stanął” krem firmy Nuxe do cery suchej oraz bardzo suchej, czyli idealnie do mojej. 


Opakowanie
 Szklany, nieprzezroczysty i dosyć ciężki słoiczek z plastikową zakrętką. Osobiście gustuję w szklanych pojemnikach ale zdecydowanie wolę aby produkt dozowała mi pompeczka. Takie rozwiązanie jest łatwiejsze w użyciu i bardziej higieniczne. 



Aplikacja i właściwości

Krem ma lekką aczkolwiek treściwą konsystencję, która idealnie się sprawdzi w okresie jesiennym. Po nałożeniu na skórę produkt szybko się wchłania pozostawiając na skórze delikatny film. Moim zdaniem krem ten powinno się nakładać tylko i wyłącznie na noc, ze względu na film jaki pozostawia oraz fakt, iż nałożony podkład może się na nim nie utrzymać. Mimo delikatnego filmu skóra się nie świeci, wręcz przeciwnie wygląda na nawilżoną i promienną. 




Zaraz po każdej aplikacji czuję złagodzenie i nawilżenie skóry. Produkt ani razu mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Co dziwne delikatnie zmniejszył widoczność naczynek. Moim zdaniem to bardzo dobry produkt jeśli będziemy nakładać go na noc a na dzień znajdziemy inny, o luźniejszej treści. 





Zapach
Zapach ahhhh zapach, to po prostu przeniesienie na łąkę pełną cudownie pachnących słodkich kwiatów. Nie znam piękniej pachnącego kremu do twarzy.


Skład
Skłąd wygląda całkiem przyzwoicie, sporo dobrych składników, niestey konserwanty równiez występują ale na szczęście na samym końcu składu:


aqua, clycerin, butylene glycol, cetearyl alcohol, diethylhexylsuccinate, diethylhexyl carbonate, hydroxyethylurea, ocyldodecanol, propylene glycol dicaprylate / dicaprate, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil, stearylheptanoate, boron nitride, xylitylglucosides, acetylated glycol stearate, ristearin, anhhydroxylitol, corylus avellana (hazel) seed oil, moringa pterygosperma seed oil, avena strigosa seed extract, triticum vulgare (wheat) seed extact, opuntia vulgaris (cactus) extract, camellia kissi seed oil, cocus nucifera (coconut) oil, glycine soja (soybean) oil ,seed extract, helianthus annus (sunflower) seed oil, lupinus albus seed extract, pisum sativum (pea) extract, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) fruit extract, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, robinia pseudacacia flower extract, jasminum officinale (jasmine) extract, aloe barbdensis leaf extract, algin, oryzanol, saccharum officinarum (sugar cane) extract, punicia granatum extract, acacia senegal gum, cyathea medullaris leaf extract, bambusa vulgaris extract, arachidyl alcohol, dimethicone, cetearyl glucoside, tocopheerol, xylitol, propylenw glycol, benehyl alcohol, lecithin, phenoxyethanol, methylpropanediol, glyceryl stearate, hydroxyethyl acrylate / sodium acryloyldimenthyl taurate copolymer, ci 77891 (titanium dioxide), arachidyl glucoside, polyacrylate-13, squalane, methylparaben, tromethamine, polyisobutene, chlorphenesin, tetrasodium edta, polysorbate 60, sodium styrene / acrylates copolymer, glycolic acid, disodium edta, ethylhexylglycerin, tocopheryl succinate, citric acic, lactic acid, malic acid, polysorbate 20, decarboxy carnosine hcl, serine, ascorbic acid, sodium benzoate, propylparaben, isobutylparaben, sodium methylparaben, butylparaben, ethylparaben, parfum (fragrance), geraniol, limonene, linalool.

Wydajność i trwałość
 Zgodnie z zapisami producenta krem ma ważność 6 miesięcy. Ja używając go tylko na noc wykończyłam go w około 4 miesiące. Moim zdaniem to wydajny krem, ze względu na swoją treściwość wystarczy niewiele na jednorazową aplikację.

Cena i pojemność

Jego cena uzależniona jest od miejsca sprzedaży i wynosi od 65 do 110 złotych. Promocje bywają na ten produkt ale bardzo rzadko. W słoiczku znajduje się 60 ml produktu.


PODSUMOWANIE
ZALETY:
- efekt naturalnej skóry,
- dobrze nawilża i lekko wygładza,
- cudowny zapach,
- duża wydajność,
WADY:
- cena,
- szkoda, że nie mam pompeczki,
OCENA:
OPAKOWANIE: 5/6
KONSYSTENCJA: 6/6
NAWILŻENIE:6/6
ZAPACH: 6/6
CENA: 4/6

OGÓLNA OCENA: 5,4/6




Jest to naprawdę dobry produkt godny polecenia. Ja zamierzam ponownie przeżyć kremową przygodę z pachnącym Nuxem jak tylko pojawi się w promocji.

Buziaki:*:*:*
Joanna