Większość z kobiet nie wyobraża sobie makijażu bez
tuszu do rzęs. Firmy kosmetyczne zasypują nas przeróżnymi produktami upiększającymi
nasze rzęsy.
Dzisiaj pierwszy post z kategorii Mascary będzie
dotyczył Max Factor Eye Brightening
Tonal Black Volumising.
Za cenę 47
złotych dostaniemy 7 ml produktu w standardowym opakowaniu tuszu ale w
trakcie promocji można go zdobyć nawet za 24
złote. Tusz dobieramy w zależności od koloru tęczówki naszego oka. Do wyboru są 4 warianty odpowiadające
poszczególnym kolorom tęczówek: do oczu niebieskich,
zielonych, piwnych oraz do oczu brązowych. Formuła tuszu to
połączenie czarnego pigmentu z odpowiednio dobranymi mikrocząsteczkami, które
rozpraszają oraz odbijają światło i dzięki temu wydobywają naturalną barwę
tęczówki. Odcień drobinek współgra z kolorem tęczówki – dla brązowych oczu są jest to srebro, dla piwnych
– złoto, dla zielonych – czerwień,
a dla niebieskich - intensywny błękit. Tusz zgodnie
z obietnicą Producenta oprócz funkcji podkreślania tęczówki oka ma za zadanie
pogrubić rzęsy.
Ze względu na szaro – niebieski kolor tęczówki
wybrałam wariant tuszu do niebieskich oczu.
Musze przyznać, że szczoteczka oglądana przeze mnie w sklepie nie
zrobiła na mnie dużego wrażenia, a nawet dziwiłam się, że Firma twierdzi, iż
owa szczoteczka, która jest wąska ma nam pogrubić rzęsy. Gdybym kierowała się wyglądem szczoteczki pewnie
bym jej nie kupiła ale chęć wypróbowania innowacji dotyczącej podkreślenia
koloru oczu była silniejsza i mascara trafiła do mojego koszyka.
Cieszę się ogromnie z tego zakupu bo jestem bardzo zadowolona z tego
produktu, który stał się jednym z moich
głównych specjalistów od rzęs.
Mascara
pokrywa rzęsy na całej ich długości jednolicie, nie ma mowy o grudkach czy
sklejaniu ze sobą rzęs. Szczoteczka
znakomicie dopasowuje się do profilu oka i ułatwia nakładanie tuszu w taki
sposób, że można to zrobić bez lusterka i co ważne nie ma mowy o jakikolwiek brudzeniu powieki podczas malowania, co
często mi się zdarza używając innych tuszy. Dodatkowo szczoteczka ku mojemu
zdziwieniu nie tylko pogrubia rzęsy ale również
delikatnie je wydłuża, co daje naturalny efekt.
Tusz jest
zawodnikiem bardzo wytrwałym, na rzęsach
utrzymuje się cały dzień bez rozmazywania czy osypywania się, nawet podczas
deszczu. Mimo wytrwałości tuszu na rzęsach produkt bez problemu daje się usunąć podczas demakijażu oczu. Konsystencja
tuszu nie jest typowa jak dla innych tuszy, jest bardziej zbita i mniej kremowa
z widocznymi drobinkami, a dodatkowo każdy wariant jest w innym tonie
kolorystycznym.
Jeśli chodzi o rzekomą innowację jaką zastosował
producent dotyczącą podkreślenia koloru oczu to sprawa jest dziwna, a
mianowicie po nałożeniu tuszu nie
zauważyłam u siebie podkreślenia koloru oczu, ale zauważyły go inne osoby.
Tak samo moja Mamcia używając wersji do zielonych oczu nie widziała różnicy, za
to ja zauważyła, że kolor oczu stał się wyraziście zielony. Jeśli wybierzecie
ten tusz ze względu na podkreślenie tęczówki to zakupcie go szczególnie w
okresie wiosenno – letnim, ponieważ w
słoneczny dzień uwidaczniają się błyszczące drobinki, które przykuwają uwagę i
rozświetlają spojrzenie. Mając porównanie 2 wariantów kolorystycznych muszę
przyznać, iż tusz dla zielonookich wydobywa bardziej naturalną barwę tęczówki niż
wariant dla niebieskookich.
No cóż z przykrością muszę stwierdzić, iż tusz posiada jedną wadę a mianowicie szybko
się kończy. Normalnie inne tusze starczają mi na około 4 miesięcy, a ten wystarczył
zaledwie na 2,5. Mimo wady dotyczącej wydajności na pewno nie będzie to moje
ostatnie opakowanie bo tusz jest znakomity, ale z zakupem poczekam na promocję
i oczywiście na więcej słońca w całym mieście.
PODSUMOWANIE
|
||
ZALETY:
-
nie rozmazuje się,
-
nie osypuje się,
-
trwałość nawet podczas deszczu,
-
łatwa aplikacja,
-
wzmacnia kolor tęczówki,
-
dobrze rozczesuje,
-
nie odbija się na powiece,
-
dostępność.
|
WADY:
-
mała wydajność,
-
cena (bez promocji).
|
OCENA:
OPAKOWANIE: 4/6
KONSYSTENCJA: 6/6
SZCZOTECZKA: 5/6
TRWAŁOŚĆ: 6/6
WYDAJNOŚĆ: 4/6
DEMAKIJAŻ: 5/6
CENA: 4/6
OGÓLNA OCENA: 4,9/6
|
Czy używałyście tego tuszu do rzęs? Jakie jest
wasze zdanie? Jaki jest wasz ulubieniec?
uwielbiam Maxfactora, ale tego jeszcze nie miałam. zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńOj ja nie wierze w to podkreślenie koloru oczu. Podkreślić można cieniem, ale tusz to dla mnie prosty chwyt marketingowy:)
OdpowiedzUsuńzawsze mam dylemat z kolorem oczu, jedni twierdzą, że są piwne inni, że brązowe :) chyba musiałabym mieć dwa :D
OdpowiedzUsuńNo nie, kolejny fajny tusz do wypróbowania ;)...
OdpowiedzUsuńale efekt daje fantastyczny ♥
OdpowiedzUsuńNie wierze za bardzo w te wszystkie chwyty marketingowe. Wg mnie jest wiele dobrych tuszy za mniejsze pieniądze, mimo ze miałam dwa razy volume milion lashes to jednak znalazłam tańszy i lepszy odpowiednik :)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale 2000calorie tak i uważam, że jest świetny:)
OdpowiedzUsuńcene jak dla mnie za wysoka;(
OdpowiedzUsuńale rzęsy wyszły ładnie:)
Nie znam tego tuszu, ale Twoje oczka wyglądają uroczo, jak rzęsy są nim pociągnięte :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim,ale nie próbowałam, jestem ciekawa co by zrobił z moimi brązowymi oczami :) Szkoda tylko,że cena wysoka
OdpowiedzUsuńOk na załączonym obrazku widać różnicę:)
OdpowiedzUsuńU mnie obecnie Collosal Maybeline.
Niestety max factor testuje na zwierzętach :(
OdpowiedzUsuńAle efekt rzeczywiście jest bardzo ładny.
strasznie drogi jak na taki średni efekt :/ Taki sam, a może nawet lepszy uzyskasz tuszem Essence, Get Big Lashes (ten srebrny) za całe 10zł :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, ja jeszcze nie stosowałam tuszu MF :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuńostatnio jedna zrezygnowałam z malowania rzęs
strasznie mi się wykruszyły :(
Zapraszam Cię na mój konkurs z odżywką do paznokci Sulphur
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli weźmiesz udział
strasznie jestem ciekawa tego podkreślenia koloru u mnie...
OdpowiedzUsuńnie miałam jej jeszcze i chyba w końcu nastąpi taki dzień że sobie ją kupię, bo faktycznie widać u Ciebie że trochę podbija kolor tęczówki :)
OdpowiedzUsuńLubię firmę MaxFactor, ale tego tuszu nie miałam okazji wypróbować, jakoś sceptycznie podchodzę do tego, że tusz może podbijać kolor tęczówki ale kto wie, może się skuszę i spróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie znam wiec sie nie wypowiem hehe:)ciekawa i szczegolowa recenzja:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
ciekawy pomysł z takim tuszem... ja mam zielone oczy, ale mi jest tragicznie w czerwonych cieniach... mam nadzieję, że taki tusz z pigmentami czerwonymi nie przekrwił by mi spojrzenia.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tuszami dobranymi pod kolor tęczówek :> Fajnie, że to podkreślenie faktycznie jest widoczne.
OdpowiedzUsuńMaxfaktor ma świetne tusze!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
To mydełko jest przebadane dermatologicznie i ma fizjologiczne ph, tylko jak Twoja skóra reaguje na olejki eteryczne.
OdpowiedzUsuńJA ulubiencow maskar nie mam.. znaczy do tej pory zawsze kupowalam rimmel pomaranczowa, niestety troche sie pogorszyla, ale to juz czytalas u mnie na blogu..co do tej maskary to nie mialam jej...ale widze, ze efekt na rzesach mnie by niezadowolil heheh ja wole jak rzesy sa bardziej podkreslone :))
OdpowiedzUsuńBuziaki :***