Google+ Facebook Pinterest

4 lis 2013

Witam :)
Co może być na początku miesiąca? Oczywiście projekt końcówkowy:P


Nawilżające serum na noc Sanoflore  (recenzja)
Najlepsze serum nawilżające jakie miałam i jestem pewna, że gdy uda mi się zebrać kaske będę mieć ponownie. Bardzo dobrze nawilża i sprawia, że skóra staje się jędrniejsza i miła w dotyku. Uwielbiam to serum za zapach, działanie oraz szklaną buteleczkę w jakiej się znajduje. Po prostu REWELACJA!


Żel pod prysznic ISANA
Żelowo-wodnista , lekka konsystencja lekko wysusza skórę, dlatego więcej nas razem pod prysznicem nie zobaczą :P Zapach bardzo przyjemny ale ze względu na swoją konsystencje produkt nie należy do wydajnych. Nie kupię ponownie.

Żel pod prysznic czekoladowo-miętowy Orginal  Source
Jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic do którego wiernie wracam. Zatraciłam się całkowicie w tym zapachu, który wydaje się być tak bardzo naturalny, iż można by się pokusić czy nie smakuje podobnie dobrze :P Nie ma moim zdaniem drugiego takie tak naturalnie pachnącego czekoladą w takiej cenie. Uwielbiam i powrócę na pewno do niego.

Żel lawendowy pod prysznic (recenzja)
Żel kupiony w dużej promocji (3 złote) o przepięknym zapachu lawendy, idealny jako element pielęgnacji przed snem. Czasami używałam jako dodatek do soli podczas dłuższych kąpieli.  Chętnie kupię ponownie ale niestety nigdzie nie mogę go teraz spotkać. 


Płyn micelarny Bioderma (recenzja)
Mój produkt wszechczasów. Nie liczę już nawet które opakowanie wykończyłam przezroczystego płynu. Uwielbiam ten produkt do kwadratu, szukam tańszego zastępcy ale na dzień dzisiejszy nie znalazłam. Kupię kolejne opakowanie na pewno!


Kokosowy wosk do depilacji
Jeden z lepszych wosków do depilacji. Oczywiście kokosem nie pachniał ani trochę ale nie kupuję wosków przecież ze względu na zapach. Szybko się nagrzewa, dobrze zbiera włosy, a pozostałości wosku na skórze znikają za jednym pociągnięciem paska fizelinowego. Kolejne woski z tej Seri, w tym kokosowy już zakupione, czekają na swoją kolej. 


Balsam do ciała Bath Body Coconut lime breeze
Jeden z lepszych balsamów do ciała jakie miała. Dosyć dobrze nawilża a zapach pozostaje na skórze nie ulatnia się tak szybko jak przy innych balsamach. Niestety minusem jest cena, gdyż standardowe opakowanie 236 ml zapłacimy 35 złotych. Moim faworytem na dzień dzisiejszy jest jego różowy brat. Powrócę zdecydowanie do balsamów tej firmy zapewne wiosną jak nie wcześniej jednak do innego wariantu zapachowego bo ten nie do końca jest „moim” zapachem.


Baza pod cienie Dax Cosmetics
Jedna z gorszych moim zdaniem  baz pod cienie. Nie rozumieniem internetowych zachwytów nad tym produktem.  Ciężka aplikacja bo kosmetyk jest nieco zbity, właściwie bez naciągania skóry wokół oczu aplikacja niemal niemożliwa ale to nie jedyna wada. Dodatkowo wysusza skórę, co zauważyłam po tygodniu stosowania. Nie jestem zwolennikiem wyrzucania kosmetyków i bardzo staram się zużywać je do końca mimo ich niektórych uciążliwych wad ale w przypadku tego produktu zrobiłam wyjątek. Szkoda bo zapowiadał się całkiem dobrze. Zdecydowanie nie kupię i nie polecam, nikomu.

Tusz do rzęs Bell (recenzja)
Jeden z gorszych tuszy jakie miałam możliwość używać. Nie polecam nikomu! Nikt mnie nie przekona do ponownego zakupu tego produktu.

Bibułki do twarzy
Fantastyczne bibułki do twarzy. Bardzo dobrze i szybko zbierają nadmiar serum. Jedne z lepszych bibułek jakie miałam. Moje przyjechały z Japonii dzięki uprzejmości mojej znajomej i bardzo żałuję, ze w Polsce nie są dostępne. Kupie ponownie bez wahania jak tylko będę miała taką możliwość.

Puder w kamieniu MaxFactor
Puder matuje dosyć dobrze ale równie dobrze wysusza skórę, dlatego nie sięgnę po ten produkt ponownie. Ponadto z opakowaniem jest coś nie tak, w torebce każdy element znajdował się oddzielnie. 




PRÓBKI

Olejek do włosów Miracele Schwarzkopf (5 ml)
Produkt nakładałam na wilgotne włosy. Olejek ma przepiękny zapach ale niestety włosy nie tylko zostały wygładzone ale również obciążone. Nie zakupię ponownie.

Orientalny peeling do ciała Yves Rocher (30 ml)
Peeling jak dla mnie o dziwnym zapachu, który nie koniecznie jest orientalny ale to chyba kwestia gustu. U mnie starczył na dwa oszczędne mycia i jakoś mnie nie zachwycił ani zapachem ani swoim „złuszczającym” działaniem.

Mleczko do ciała L’OCCITANE ( 50 ml)
Produkt świetnie się rozprowadza na skórze i bardzo szybko wchłania pozostawiając skórę miłą w dotyku. Nawilżenie jest dość dobre ale zapach pozostawia wiele do życzenia! Jak dla mnie przypomina przeterminowany krem/balsam. Mleczko konsystencją i działaniem idealne na lato. Bardzo chętnie kupię ponownie latem jeśli tylko znajdę zapach, który będzie mi odpowiadał. 


Używałyście któregoś produktu?

Buziole :*:*:*
Joanna
Categories:

29 komentarzy:

  1. Nie miałam niczego z Twojego denka, ale z chęcią wypóbowałabym serum Sanoflore :)

    OdpowiedzUsuń
  2. płyn micelarny Biodermy to także mój hit (na zmianę z tym z Tołpy), Jest rewelacyjny. Też wykończyłam już kilka butelek. :)

    Zaintrygował mnie wosk. Z chęcią się w taki zaopatrzę :)

    Pozdrawiam.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mogę się zmusić do zużywania olejku z Sanoflore;/ Daj znać kiedy mam szykować śledzika :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba to jedyny OS ,którego nie miałam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem jego ogromną fanką. Powąchaj a zakochasz się tak jak ja:)

      Usuń
  5. ten balsam do ciała z Bath Body z chęcią bym użyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba żadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale przymierzam się do żelu OS o tym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. używałam balsam B&BW i pachnie pięknie a mam jeszcze 2 pełnowymiarowe wersje, które pachną jeszcze ładniej :) no obłęd!
    bardzo ciekawi mnie olejek Sanoflore, ale jeszcze się nie odważyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BB&W są świetnymi balsamami i nie wiem dlaczego ale kojarzą mi się z wiosną:) Zapachy są takie świeże, żywe:)

      Usuń
  8. Ha ha ha, widzę że uczyniłaś to samo z bazą Dax, co ja ze swoją. Straszliwy bubel.
    Jakże ja Ci zazdroszczę tego żelu lawendowego. Chętnie bym się otuliła takim zapachem.
    Jestem nieprzytomnie zakochana w różowym braciszku Twojego BBW. Rozumiem i wspieram to szaleństwo :D
    Bioderma średnio mi pasuje, bo nie przepadam za micelami. A z Original Source bardzo odpowiada mi mango. Jakbym się myła pysznym kremem. Też mam ochotę spróbować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzę, że mamy podobnie w kilku kwestiach:)

      Usuń
  9. Niestety nic nie używałam z tych produktów ale wosk do depilacji mnie mega zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ile ciekawych rzeczy!! mnie również bardzo zaciekawił ten wosk... ale boję się, że moze mnie podrażni:( mam wielki problem w tym zakresie, na maszynki wydaję tyyyle kasy bo muszę brać te dla wrażliwej skóry bla bla a i tak wciaz mam wysypki:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne zużycia! Zaintrygowałaś mnie serum Sanoflore, nigdy o nim wcześniej nie słyszałam :) Biodermę też ubóstwiam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. no widzę, że intensywnie pracujesz nad tymi zużyciami ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię żele z Isany, mam teraz ten z jedwabiem :)
    Zapraszam: http://swiatwedlugchudzinki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Żadnego z opisanych kosmetyków nie miała przyjemności stosować. Strasznie mnie kusisz do wypróbowania serum:))

    Świetne recenzje! Na pewno dużo wysiłku włożyłaś w napisanie posta:)

    OdpowiedzUsuń
  15. czekam czekam, a nic nowego nie ma! :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo spodobał mi się ten balsam B&BW, żałuję tylko, że tak mało go było :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo zainteresowałaś mnie serum z Sanoflore, do tego stopnia, że na pewno przyjrzę mu się bliżej :) Nie znam wielu kosmetyków z tej firmy, ale mogę ze swej strony polecić maseczkę oczyszczającą z trawą cytrynową. Boska jest :)

    OdpowiedzUsuń