Serum
Flavo C to po prostu serum z czystą witaminą C wzbogacone o
ekstrakt z miłorzębu. Dużo się oczytałam o tym cudeńku.
Postanowiła je przetestować również i ja z nadzieją nawilżenia
oraz uspokojenia moich naczynek. No cóż cudem to bym tego nie
nazwała. Ma oczywiście swoje plusy ale ma również i minusy.
Sam
skład serum wygląda następująco:
Aqua
- wiadomo woda
Ginkgo
Biloba – (miłorząb japoński). W kosmetyce stosuje się
jako składnika wzmacniającego naczynia krwionośne.
Ascorbic
Acid (3-keto-L-gulofuranolakton, kwas askorbinowy czy jak
kto woli witamina C) – jest to nasz główny składnik serum.
Bliżej opisując jest to antyoksydant (przeciwutleniacz), który
spowalnia procesy starzenia się skóry. Ma właściwości
nawilżające oraz koji naczynka.
Butylene
Glycol – ten składnik troszkę mnie martwi, ponieważ
jest to alkohol toksyczny. Butylene Glycol w
serum wpływa na jego konsystencję, trwałość. Dzięki niemu
substancja czynna przenika w głąb skóry. Posiada właściwości
nawilżające ale oprócz tego glikol butylenowy
może powodować pokrzywkę i świąd. Co ciekawe, na rynku serum
Flavo C jest dostępne z różnym składem chemicznym, i tak np.
Butylene Glycol jest zastępowany przez
Propylene Glycol. Jeśli zamierzacie kupić
Flavo C patrzcie aby w składzie był Propylene Glycol,
ponieważ jest to nietoksyczny alkohol w przeciwieństwie do Butylene
Glycol.
Polysorbate
20, Polysorbate 80 - są to emulgatory, stabilizatory
emulsji. Polysorbate 20 jest najłagodniejszy
ze wszystkich polysorbate. Zapobiega
rozwarstwianiu się faz w trakcie przechowywania produktu.
Polysorbate 80 może wywoływać alergie i świąd
a nawet stymulować rozwój nowotworów. Jest to kolejny składnik
chemiczny na który trzeba uważać.
Imidazolidinyl
Urea – substancja konserwująca. Jego dopuszczalne
maksymalne stężenie w gotowym produkcie nie może być większe niż
0,6%. Niestety nigdzie na opakowaniu ani na ulotce nie jest napisane
jakie stężenie Imidazolidinyl Urea zastosowano
w serum Flavo C.
Cena
Flavo C waha się w granicach od 60 do około 100 złotych w
zależności od miejsca zakupu. Serum ukryte jest w szklanym, małym
flakoniku i wydobywamy go za pomocą pipety. Taki sposób wydobywania
serum jest wzorowy bo bierzemy taką ilość jaką w danym momencie
potrzebujemy.
Samo
serum ma pomarańczowo – brązową lekko lepką konsystencję
przypominającą rozwodniony żel, która pozostaje lepka przez
krótki czas, mimo to mi to przeszkadza. Zapach jest specyficzny i
przy pierwszych aplikacjach kojarzył mi się z zapachem aptecznym
połączony z zapachem „niesprzątniętej popielniczki”
(przepraszam ale zapach tak mi się kojarzy i zdecydowanie perfumy to
nie są). Jednak po jakimś czasie zapach „popielniczki” gdzieś
się zatracił, nie wiem czy po prostu się przyzwyczaiła czy
wywietrzał. Jednak to nie zapach mnie zawiódł, ani jego
konsystencja. Zawiodło mnie troszkę jego działanie.
Zacznę
od tego, że moja cera jest bardzo sucha, wrażliwa i naczyniowa. Po
recenzjach na wizażu postanowiłam przetestować Flavo C. Po tym
kosmetyku oczekiwałam przede wszystkim ukojenia dla naczynek i
nawilżenia. Oczywiście profilaktycznie również chciałam
podziałać na zmarszczki, ale jak wcześniej wspomniałam nie był
to główny cel zakupu tego serum. Nie powiem, że serum nic nie
zdziałało ale efekt nie jest wart tylu pieniędzy. Co wieczór
nakładałam na całą twarz oraz szyję serum po czym delikatnie
wmasowywałam w skórę. Mniej więcej 1/2 pipety co wieczór. Moja
skóra za każdym razem była lekko zaczerwieniona. Serum nawilżyło
moją skórę, jednak nawilżenie nie jest tak silne jak się tego
spodziewałam, naczynka nie są uspokojone, wręcz przeciwnie –
twarz jest lekko zaczerwieniona zaraz po użyciu kosmetyku jak i
rano. Kosmetyk oprócz minusów ma również plusy, a mianowicie
skóra jest gładka i bardziej jędrna i a przebarwienia nie są już
tak widoczne. Serum sprawdza się jako serum maseczkowe lub jako
dodatek do maseczek. Połączone serum z maseczkami nie powoduje
podrażnień (przynajmniej u mnie). Myślę, że osoby, które
wybiorą to serum jako kosmetyk przeciwzmarszczkom, i wygładzający
skórę powinny być zadowolone. Podobnie będą zadowolone te
kobiety, które mają szarą, ziemistą cerę, ponieważ serum
rozświetla skórę. Ja osobiście bardzo polecam ten kosmetyk
kobietom, które palą papierosy oraz kobietom po 35 roku życia aby
używać go jako kurację odżywczą dla skóry. Nie polecam
natomiast osobom, które mają wrażliwą skórę.
Nałożone serum na skórę ma kolor pomarańczowy.
Nałożone serum zaraz po roztarciu. Widoczne błyszczenie na
skórze.
Nałożone serum po upływie około minuty. Serum całkowicie
wchłonięte.
PODSUMOWANIE
|
||
ZALETY:
- wygładza skórę,
- rozjaśnia
przebarwienia,
- dobrze współgra
jako serum maseczkowe oraz dodatek do maseczek,
- bardzo wydajny.
|
WADY:
- zapach,
- średnie nawilżenie
(dla niektórych może być wystarczające),
- cena,
- w składzie
występują substancje toksyczne,
- może podrażniać
skórę,
- lepka konsystencja,
- krótki okres ważności (tylko 3 miesiące).
|
Ocena:
OGÓLNA OCENA: 3,8/6OPAKOWANIE: 6/6 ZAPACH: 2/6 KONSYSTENCJA: 2/6 DZIAŁANIE: 4/6 WYDAJNOŚĆ: 6/6 CENA: 3/6 |
Jestem
w trakcie kończenia pierwszego opakowania serum i myślę, że
ostatniego. Będę szukała dalej czegoś dla siebie. Po skończeniu
tego opakowania zapewne przetestuję serum z witaminą C zrobione
własnoręcznie w domu.
Czy
któraś z was używała serum flavo C? Jak u was sprawdziło się to
serum? Czy jesteście zadowolone z jego działania? Czego
oczekiwałyście po tym serum?
Poszukuję
dobrego kosmetyku na naczynka, najlepiej serum. Może takie znacie?
Osobiście nie stosowałam, gdyż cena mnie trochę odstrasza. Skład zapowiada się genialnie, jestem pewna, że gdy uzbieram wystarczające fundusze, na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
cześć, jak tylko moje kosmetyczne zapasy trochę stopnieją kupię jakiś produkt z witaminą c.
OdpowiedzUsuń