Google+ Facebook Pinterest

28 paź 2012

Dzisiejszy post będzie poświęcony OU, czyli Ochroniarzom Ust. W okresie jesienno – zimowym przykładam sporą wagę do pielęgnacji ust, ponieważ szybko pierzchną, co ani nie jest przyjemne ani estetyczne. W aptekach, drogeriach mamy spory asortyment ochronny na usta, jednak każda z nas musi sama dobrać odpowiedniego Ochroniarza, którego polubią jej usta. Ja chciałabym przedstawi wam swoją małą kolekcję „Ochroniarzy”.


Zacznę może od Ochroniarza bez którego nie wyobrażam sobie zimy. Jest nim balsam do ust Tisane. Ma on zbawienne działanie na skórę ust, a mianowicie nawilża, wygładza szorstkie, spierzchnięte usta, przywracając im gładkość, natłuszcza i chroni usta przed wysychaniem oraz ma działanie regenerujące. Oprócz zbawiennego działania na skórę ust balsam przepięknie pachnie miodem, co jest bardzo przyjemne w stosowaniu. Konsystencja jest zbita i dość długo utrzymuje się na ustach, jednak w trakcie mrozów staje się bardzo twarda i trudno ją rozsmarować na ustach. Minusem może być również forma w jakiej występuje balsam, a mianowicie słoiczek, z którego za pomocą palca wydobywamy odpowiednią jego ilość, co w zimie gdy ręce są zanurzone w ciepłych rękawiczkach może być nieco uciążliwe. Balsamu Tisane używam od lat i pomimo małych minusów na dzień dzisiejszy nie znalazłam lepszego Ochroniarza i z czystym sumieniem mogę polecić wam ten balsam. Możecie go kupić w każdej aptece, a to dodatkowy plus bo każdy ma do niego dostęp i nie musi płacić za przesyłkę.


Z Carmexem zapoznałam się około 2 lat temu i zapewne większości wam jest znany. Form w jakiej występuje Carmex oraz zapachów jest dość sporo. Ja posiadam w tym momencie wersję tradycyjną w słoiczku. Balsam przywędrował do nas aż z USA, a jego działanie jest bardzo zbliżone (chociaż nieco słabsze) do balsamu Tisane, jednak mi troszkę przeszkadza zapach kamfory i mentolu w zimie, a za uczuciem chłodu na ustach nie przepadam. Podobnie jak Tisane dobrze się rozprowadza na ustach oraz jest bardzo wydajny. Mimo formy (słoiczek), zawartości kamfory i mentolu balsam jest jak najbardziej godny polecenia.


Przebywając ostatnio w Rossmannie natknęłam się na pomadkę ochronną Isana, Sanft Rose, a że planowałam mieć pomadkę do torebki w sztyfcie postanowiłam ją kupić. Pomadka może nie czaruje wyglądem, jej nawilżenie jest średnie ale bardzo dobrze natłuszcza skórę ust i zostaje na ustach jakiś czas, a o to głównie chodzi w okresie jesienno – zimowym w szczególności gdy przebywamy poza domem. Pomadka rozprowadza się bardzo dobrze i nie zostawia na ustach efektu błyszczyka. Moim zdaniem jedna z lepszych pomadek ochronnych natłuszczających w sztyfcie.  Jedna z was otrzyma ją w moim pierwszym rozdaniu i sama będzie mogła ją przetestować.


Niedawno dostałam od kolegi balsam do ust REFAN A Rose From Bulgaria, zakupiony w Bułgarii. Balsam pięknie pachnie nutą róży i słodko smakuje… No właśnie zaraz po rozprowadzeniu go na ustach można wyczuć słodką, różaną nutę, a sam jego smak jest słodziutki i właśnie przez to nie zostaje zbyt długo na moich ustach. Mimo szybkiego pozbywania się go z ust, balsam dobrze nawilża skórę oraz daje lekko różowe ale naturalne zabarwienie „zdrowych ust”. Balsam jest zamknięty w słoiczku i niestety nie jest tak wydajny jak wyżej wymienione Ochroniarze. Z tego co widziałam to produkty firmy REFAN są również dostępne w Polsce, balsam niestety nie. Jak można zauważyć w poniższej tabeli balsam ma najdłuższy i najbardziej nieciekawy skład chemiczny, mimo to Różany Ochroniarz prześpi mroźną zimę wygodnie w szufladce, aż zawita kolorowa wiosna.


W jednym z pudełek GlossyBox znalazłam balsam do ust w 100% organiczny Figs & Rouge Peppermint & Tea Tree Balm i byłam zachwycona bo opakowanie jest prześliczne. Niestety nic dobrego oprócz pięknego opakowania oraz składu nie mogę powiedzieć i nie rozumiem zachwytów kobiet odnośnie tego produktu. Balsam w ogóle nie nawilżył moich ust, ba nawet mam wrażenie, że są po nim bardziej wysuszone i szorstkie. Ponadto produkt szybko znika zarówno z ust jak i z pojemniczka.


Na zdjęciu poniżej można zauważyć zużycie balsamu Tisane zakupionego w styczniu, a Figs & Rpuge używanego od około miesiąca.


Biorąc pod uwagę zawartość olejku z drzewa herbacianego balsam dobrze sprawdzi się raczej na wypryski. Szkoda bo miałam wielką nadzieję, że będzie to dobry balsam i mimo pięknego opakowania nie polecam. Produktowi dałam szansę około miesiąca i nie jestem w stanie dłużej go używać, dlatego myślę, że pozbędę się pozostałości balsamu, a w metalowym słoiczku będę trzymała naturalny peeling do ust, o którym pisałam tutaj.
Wazeliny kosmetycznej myślę, że nie muszę nikomu przedstawiać bo wszystkie zapewne ją świetnie znacie. Ja posiadam Białą wazelinę kosmetyczną firmy Ziaja, która świetnie zabezpiecza naszą skórą przed czynnikami atmosferycznymi, dlatego też i ona znalazła się wśród moich Ochroniarzy i pojawiać się będzie co roku przed okresem jesienno - zimowym. Wazelina nie wchłania się przez skórę ani błony śluzowe człowieka i nie powoduje podrażnień, świetnie natłuszcza, regeneruje i ochrania. Szczególnie polecam używać jej na silne mrozy nie tylko na skórę ust, ale również na dłonie czy stopy. Jest to najtańszy produkt wśród OU, który możemy go kupić w każdym sklepie kosmetycznym.



Ochroniarz
SKŁAD
ZALETY
WADY
OCENA
Tisane
Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin
- trwałość,
- zapach,
- skład,
-wydajność,
-dostępność.
- słoiczek,
- konsystencja podczas mrozów.
OPAKOWANIE: 4/6
ZAPACH: 6/6
KONSYSTENCJA: 5/6 
WYDAJNOŚĆ: 6/6
DZIAŁANIE: 6/6  
CENA: 5/6 
OGÓLNA OCENA: 5,3/6

Carmex
Petrolatum, Lanolin, Cetyl Esters, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Paraffin, Camphor, Menthol, Salicyl Acid, Aroma, Vanillin.
- trwałość,
- skład,
-wydajność,
-dostępność.
- słoiczek,
- uczucie chłodu,
- zapach kamfory i mentolu,
- konsystencja podczas mrozów.
OPAKOWANIE: 4/6  
ZAPACH: 4/6
KONSYSTENCJA: 5/6  
WYDAJNOŚĆ: 6/6
DZIAŁANIE: 5/6  
CENA: 5/6 
OGÓLNA OCENA: 4,8/6


Isana, Sanft Rose

Ethylhexyl Stearate, Ricinus Communis Oil, Cera Alba, Synthetic Beeswax, Hydrogenated Palm Oil, Candelilla Cera, Aroma, Simmondsia Chinensis Oil, Cocoglycerides, Tocopherol, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Citric Acid, Paraffinum Liquidum, Cl 58000.
- trwałość,
-wydajność,
- forma (sztyft),
-cena.
- zapach,
- dostępność.
OPAKOWANIE: 3/6
ZAPACH: 2/6
KONSYSTENCJA: 4/6 
WYDAJNOŚĆ: 6/6
DZIAŁANIE: 3/6  
CENA: 6/6 
OGÓLNA OCENA: 4/6

REFAN
A Rose From Bulgaria
Ricinus Communis Oil, Petrolatum, Paraffin, Octyldodecanol,Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Cera Alba Wax, Titanum Dioxide, Polyhydroxystearic Acid, Aluminum Stearate, Alumina, Hydrogenated Vegetable Oil, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Octyl Methoxycinnamate, Benzophenone-3, Simondsia Chinesis Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Mica, Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Rose Damascena Concrete, Cl 14720, BHT, Potassium Acesulfame, Propylaparaben.
- forma (sztyft),
- zapach,
- smak,
- słoiczek,
- skład.
OPAKOWANIE: 2/6 
ZAPACH: 5/6
KONSYSTENCJA: 4/6 
WYDAJNOŚĆ: 3/6
DZIAŁANIE: 3/6 
CENA: 5/6 
OGÓLNA OCENA: 3,7/6
Figs & Rouge Peppermint & Tea Tree Balm

Helianthus annuus (Sunflower) Seed Oil, Butyrospermum Parki (Shea Butter), Cera alba, Rosa canina Fruit Oil, Calendula officinalis Flower Extract, Mentha piperita (Peppermint) Oil, Metaleuca altemifola (Tea Tree) Leaf Oil,  Limonene*, Linalool*
*naturalny składnik wystepujący w olejkach eterycznych.

- skład,
- opakowanie.

- działanie (nie nawilża, wysusza),
- trwałość,
-wydajność,
-dostępność.

OPAKOWANIE: 6/6  
ZAPACH: 3/6
KONSYSTENCJA: 3/6 
WYDAJNOŚĆ: 1/6
DZIAŁANIE: 0/6 
CENA: 4/6 
OGÓLNA OCENA: 2,8/6



Wazelina
Petrolatum.
- skład,
- trwałość,
- wydajność,
- dostępność,
- cena,
- uniwersalność.
- opakowanie.
OPAKOWANIE: 2/6  
ZAPACH: 3/6
KONSYSTENCJA: 5/6 
WYDAJNOŚĆ: 6/6
DZIAŁANIE: 5/6 
CENA: 6/6 
OGÓLNA OCENA: 4,5/6


A jaki jest Wasz ulubiony Ochroniarz ust?


Na koniec przedstawię wam najmniejszego domownika, który zapada właśnie w sen zimowy – przynajmniej jemu się tak wydaje.


24 komentarze:

  1. ja na razie mam kilku swoich ulubieńców tzn. masełko z Primarka , labello, Alterra :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory najczęściej używałam jakiś zwykłych pomadek ochronnych, czy to Nivei czy Neutrogeny... Wazelinę ksometyczną przez jakiś czas też.
    Ostatnio za to bardzo zapragnęłam posiąść miodzik od Oriflame (Tender Care Caramel). Jednak gdzieś ujrzałam stwierdzenie, że o wiele lepszy od niego jest właśnie balsam Tisane, którego jak widzę też polecasz... I chyba to on zostanie moim ochroniarzem na tą zimę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za pomadkami etc..
    Uwielbiam koty również ;)
    Kiedyś pisałaś , że chciałbyś coś z marizy ale nie znasz konsultantek.
    A Skad jestes?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dużo pracy włożyłaś w ten post! Gratuluję:) A koteczek... no brak słów taki śliczny... A jak go nie widać;) Oj, te koty są fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Malinko:) A kot to prawda piękny:) ale i wredny potrafi być:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim nr 1 jest Carmex, ale w sztyfcie. Te w słoiczkach są nie poręczne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam istnego 'bzika' na punkcie ochronnych pomadek itp. balsamów i mam ich ilości ogromne, a ciągle dokupuję. Ulubieńców mam kilku, ale ideały, nie bardzo...
    Kicia - piękna, mój wyprawia to samo...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie najlepszy jest CARMEX :) Tyle , że ja używam w tubce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ten balsam tisane bardzo dużo osób poleca i z wielką chęcią bym po niego sięgnęła, gdyby miał inną formę. Nie cierpię słoiczków ze względu na długie paznokcie ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nienawidzę Tisane i Carmexu :(
    PS. widzę, że mamy podobnego kociaka

    Zapraszam do siebie http://hushaaabye.blogspot.com
    Na pewno znajdziesz coś dla siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mam żadnych pomadek ochronnych, jakoś ich nie potrzebuję, kiedyś miałam wazelinę poziomkową z Flosleku

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ tego masz ja osobiście nie lubię takich pojemniczków bo zachodzi produkt za poznacie, a kocurek jest boski

    OdpowiedzUsuń
  13. moim numerem jeden jest na razie carmex ;) balsamu tisane nie probowałam, ale po twojej recenzji mam ochotę wypróbować ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Olimpka nie zawiedziesz się. To świetny balsam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. jestem zadowolona z tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem pod wrażeniem wszystkiego co posiadasz do ust. Masz tego baaaardzo duzo :)
    a kiciuś jest prześliczny, taki słodziutki )

    OdpowiedzUsuń
  17. Szacun za tak profesjonalnie przygotowany wpis, naczytać się nie mogę.
    Kocurek świetny, mój Felek też uwielbia wysypiać się na miękkim kocyku.

    OdpowiedzUsuń
  18. wez mi nie mow -.- to jest masakra co sie moze stac z nasyzmi ustami w taka pogode.. zreszta nie tlyko ustami -.- ja juz zalesilam i od dwoch tygodni mam zajadaaaa -.-

    ale tisane uwielbiam ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. jakie słodkie kociątko ;) racja pielęgnacja ust ważna rzecz zwłaszcza kiedy jest coraz zimniej ja od niepamiętnych czasów używam Nivea milk and honey to mój ulubiony balsam do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. moim ulubieńcem jest klasyczny OEPAROL :D

    OdpowiedzUsuń
  21. pomadka z gosha nie jest kryjąca raczej ma zadanie nawilżać :> ..Kotek jest przeuroczy *_* pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesoo, jakie łapki. Kocham kocie łapki :)

    OdpowiedzUsuń